We wstępie do pierwszego wydania tej książki napisałem, że jej temat nie jest ważny. Nadal tak uważam. Politycy umieszczają go na szarym końcu listy obietnic wyborczych. Przeszkadza w robieniu interesów przedsiębiorcom. Nie rozpala umysłów. Można zapytać przechodnia na ulicy: „Nie przeszkadza to panu?” i pokazać palcem. Człowiek machnie ręką: – Nie, nie przeszkadza. Mogłoby być trochę ładniejsze, ale ja się na tym nie znam. (fragment)
Ból oczu ma w tym wypadku bardzo istotne konsekwencje – skłania do myślenia i do przyjrzenia się przestrzeni, w której funkcjonujemy, zmusza nie tylko do patrzenia, ale przede wszystkim każe widzieć
Bernadetta Darska, Onet.pl
“Dlaczego w Polsce jest brzydko?” – usiłuje dociec w swojej książce Filip Springer. I wcale nie odpowiada wprost, za to zadaje przewrotne pytanie: „A dlaczego miałoby być ładnie?”. Springer tropi objawy choroby toczącej polską przestrzeń miejską i wiejską, architekturę i urbanistykę.
Cezary Polak, „Dziennik Gazeta Prawna”
Uzupełnione wydanie jest prawie dwa razy dłuższe niż to z 2013 roku dzięki nowym reportażom oraz uzupełnieniu poszczególnych, opublikowanych wcześniej tekstów. Filip Springer przygląda się zabudowie miejskiej, podmiejskiej, ale też budowlom w pobliżu natury, powstałym w zasadzie wbrew naturze i dzieli się tym, co widzi i słyszy.
Małgorzata Kilijanek, „Głos kultury”