Wystawa „Dyfuzja” jest próbą ukazania kulturotwórczej roli architektury, tego jak poza oczywistą funkcją użytkową staje się inspiracją dla artystów i równolegle do swojej trójwymiarowej obecności krąży w obiegu sztuki dwuwymiarowej. Pojawienie się architektury w licznych cyklach malarskich sprawia, że obiekty architektoniczne ukazują swoje drugie oblicze – sentymentalne, abstrakcyjne, zaangażowane. Stają się symbolem, punktem wyjścia i odniesienia, kreują nie tylko realną przestrzeń wokół nas, lecz także naszą wewnętrzną przestrzeń mentalną.
Zdawać by się mogło, że rok 1839 – rok wynalezienia fotografii – wyzwoli malarstwo spod presji uwieczniania architektury. Przez wieki architektura była bowiem jednym z głównych motywów malarskich, potrzeba poprawnego, realistycznego odwzorowania perspektywy budynków na płaszczyźnie zdominowała twórczość wielu znamienitych malarzy. Jednak rozprzestrzeniająca się w XIX wieku fotografia przejęła funkcję dokumentacji rzeczywistości, a malarstwo szybko zindywidualizowało swoje oblicze, zmieniając obiektywny punkt widzenia na subiektywną percepcję świata. Architektura nie zniknęła jednak z płócien stając się bogatym źródłem inspiracji. Artyści odeszli od powierzchownego jej traktowania na rzecz zagłębiania się w jej symbolikę, indywidualizm, wpływ na otoczenie, strukturę. Powoli odkrywano nie tylko fasady budynków, ale istotę tkanki miejskiej; dostrzegano miejski rytm, dynamizm, nowatorską formę. Zasady projektowania architektury przenikały się z kompozycjami obrazów, działaniami przestrzennymi czy designem.
Inspiracje architekturą obecne są także w najnowszym malarstwie polskim, bez względu na wiek, płeć, czy styl. Do udziału w wystawie zaprosiliśmy ośmioro artystów, przedstawicieli młodego pokolenia malarzy: Karolinę Jaklewicz, Marię Kiesner, Annę Kołodziejczyk, Aleksandrę Kowalczyk, Aleksandra Laszenko, Joannę Pałys, Annę Reinert i Karolinę Zdunek. Każda z zaproszonych osób patrzy na architekturę innymi oczami i interpretuje ją twórczo na swój, bardzo charakterystyczny i wyjątkowy sposób. Dla każdej z nich owa inspiracja przynosi również odmienny efekt malarski – od niemal fotograficznego zapisu widzianego obiektu (Kiesner, Reinert) przez geometryczną abstrakcję (Jaklewicz, Kołodziejczyk, Zdunek) po całkowite niemal rozbicie bryły będące pretekstem do artystycznych rozważań nad płynnością i strukturą formy (Kowalczyk).
Dlaczego Maria Kiesner, absolwentka Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, od lat konsekwentnie maluje tematy architektoniczne? Temat miasta podsunęło jej życie – była naocznym świadkiem zamachu terrorystycznego w Nowym Jorku w 2001 roku. Atmosfera pustki, ciszy i zatrzymania tak szybkiej dotąd metropolii stała się motywem jej pracy dyplomowej. Artystkę inspirują zwłaszcza budynki modernistyczne, które przedstawia bez nadmiernych malarskich efektów, ograniczając paletę barw, skupiając się na klarownej formie. W takim tonie powstał cykl „Re:WUWA”, w którym Kiesner sportretowała zniszczone obiekty wzorcowego osiedla mieszkaniowego WuWA, zaprojektowanego w 1929 roku we Wrocławiu. Wybiera także przeznaczone do rozbiórki warszawskie obiekty i tworzy ich ostatnie „trumienne” portrety (Supersam, Stadion X-lecia). Sięga też do wizji utopijnych, socjalistycznych osiedli z wielkiej płyty (Osiedle za Żelazną Bramą w Warszawie, cykl katowicki).
Na podstawie fotograficznej dokumentacji swoje architektoniczne pejzaże tworzy również Joanna Pałys, absolwentka wrocławskiej ASP. Pałys wywodzi się z kręgu pracowni prof. Stanisława Kortyki, co wpływa na poetycko-melancholijny klimat jej obrazów. Wychowana w pozostałościach industrialnej architektury Dolnego Śląska, artystka szczególną uwagą darzy poniemieckie fabryki i budynki przyfabryczne. Utrzymane w skromnych odcieniach szarości płótna, mają rozbudowaną strukturę malarską, nawiazujacą do powierzchni betonowych ścian. Mimo pozornego wygaszenia obrazów – i to wygaszenia podwójnego, bo i obiekty już nieczynne i kolorystyka prac wyciszona – płótna Pałys emanują delikatnym, podskórnym pulsem. Joanna Pałys nie portretuje jedynie zapomnianych pofabrycznych obiektów, portretuje również architekturę modernistyczną oraz polskie mosty. Na wystawie pokaże prace ze swojego najnowszego cyklu, inspirowanego modernizmem indyjskim.
Proces niszczenia architektury to z kolei inspiracja dla Anny Kołodziejczyk, absolwentki i wykładowcy ASP we Wrocławiu. „Obraz zniszczeń” to cykl prac wynikajacy z fascynacji ruinami i momentem przechodzenia ładu w chaos. Kołodziejczyk probuje odkryć pozytywną stronę tego dramatycznego stanu rzeczy. Obrazy nie epatuja bólem dekonstrukcji, czy poczuciem klęski. Z widoku zniszczeń powstają abstrakcyjne kompozycje, ukrywające swój rodowód pod warstwą estetycznych, barwnych płaszczyzn.
Architekturę w pełni sił portretują natomiast Anna Reinert i Aleksander Laszenko. Z ich obrazów bije energia i siła współczesnej architektury, nasyconej barwą, światłem i szklistą nowoczesnością. Aleksander Laszenko, absolwent ASP w Warszawie, nawiązuje do najlepszych tradycji realistycznego malarstwa, przywołując w swych pracach klimat malarstwa amerykańskiego artysty Edwarda Hoppera. Z kolei Anna Reinert, absolwentka ASP w Gdańsku, portretuje architekturę współczesnych metropolii z fotograficzną precyzją. Widać tu wyraźnie fascynację wszechobecnym szkłem, lśniącymi powierzchniami, precyzyjnymi liniami krawędzi. Najbardziej charakterystyczne jej obrazy to te przedstawiające puste, współczesne wnętrza, pozbawione śladu życia i odrealnione odbicia w szklanych taflach.
Świat obrazów Karoliny Zdunek, absolwentki warszawskiej ASP, to z kolei świat pustych, wyciszonych wnętrz. Dzieki oszczędnej formie i monochromatycznym barwom, artystka wciąga widza w wędrówkę po przestrzeniach pozbawionych jakiegokolwiek śladu życia, jakby zastygłych, oczekujących czyjegoś przyjścia. Perspektywę tych otwieranych przed widzem wnętrz wyznaczają linie poziomów i skosów oraz okna, sprowadzone na obrazach Zdunek do powtarzalnego, geometrycznego kształtu. Spokój i nieruchomość owych przestrzeni ożywia nieoczekiwanie faktura sportretowanych ścian – poruszona, mięsista, niemal namacalna.
Na tle innych zaprezentowanych na wystawie artystów, powiązania malarstwa Karoliny Jaklewicz z architekturą są najmniej dosłowne. Jednak przestrzenna geometria jej obrazów wynika w dużym stopniu z doświadczenia architektury. W pracach Jaklewicz, absolwentki ASP we Wrocławiu, dowolność konstruowania geometrycznych układów, balansowanie między tym, co możliwe w rzeczywistości a tym, co możliwe tylko na płótnie jest grą między architekturą i malarstwem. Zatracając materialność betonowych brył, konstruując przenikające się układy płaszczyzn, malujac eteryczne duchy architektury, artystka stara się tchnać w surowe ściany tlenek życia. Podobnie pozornie mało wspólnego z architekturą ma malarstwo Aleksandry Kowalczyk, absolwentki ASP w Warszawie. Przestrzenne formy na jej obrazach to efekt niemal calkowitego rozbicia geometrycznej bryły, zastąpienia stałej struktury płynnością i ruchem pojedynczych płaszczyzn. Obiekty Kowalczyk zdają się poruszać jakby pchnięte jakąś niezidentyfikowaną siłą. Nabierają bujności i rozmachu, poddając swój ruch własnym, nieograniczonym prawom. Kowalczyk analizuje linią i barwą kolejne poziomy przedstawianej bryły, starając się zobaczyć portretowaną architekturę w różnych perspektywach, pod różnym kątem. Namalowane na płótnie formy sprawiają bardziej wrażenie otwartych, nietrwałych książek niż stabilnych, betonowych struktur.
Wystawie towarzyszy katalog „Dyfuzja. Inspiracje architekturą w sztukach plastycznych”, wydany przez Oficynę Wydawniczą Politechniki Wrocławskiej.