„Wydaje mi się, że to, co nas pociąga w naturze, poza jej urodą, poza tym, że szukamy w niej pewnego uspokojenia i piękna, to fakt, że ona niesie ze sobą jakby przesłanie wieczności. Rzadko doświadczamy tego uczucia w świecie miejskim. Domy, które mijamy każdego dnia, wszystko, cośmy zbudowali, jest nietrwałe. Natomiast natura, mimo że jest uporczywie przez nas niszczona, ma w sobie trwałość. To jest jej istota.”
Julia Hartwig „O sztuce patrzenia”. Rozmowy na koniec wieku
Kształtowanie przestrzeni przez Europejczyków najczęściej postrzegane jest na zasadzie opozycji otwarte – zamknięte. Przestrzeń wewnętrzna jest oddzielona zdecydowanie od tego co na zewnątrz. Współczesna architektura i urbanistyka nazbyt często traktuje przyrodę jako coś obcego, niosącego niepotrzebne i szkodliwe uwarunkowania, od których należy się odgrodzić. W dużej mierze jest to związane z klimatem w jakim mieszkamy, z drugiej jednak strony z psychologicznym podejściem do sposobu zamieszkiwania.
W realizacjach Jana Szpakowicza widzimy jednak kilka nawiązań do innego sposobu podejścia do projektowania. Możemy doszukać się tu pewnych cech wspólnych z architekturą organiczną, rozumianą nie w sensie dosłownego naśladowania przyrody, a w podejściu bardziej ontologicznym. Taki nurt w projektowaniu, możemy nazwać „architekturą środowiskową”. Konceptem, w którym bryła i jej otoczenie stają się nierozerwalną częścią jednej kompozycji. Wydzielone przestrzenie mieszkalne, wprowadzające ład przestrzenny, wspólnie z przyrodą, w której się znajdują działają na siebie w sposób zintegrowany. Przyroda zdaję się „wdzierać” do wnętrza i odwrotnie.
Cechy te od dawna widoczne były np. w tradycyjnej japońskiej architekturze. Dom własny architekta, niczym japońska minka, posiada część centralną, wokół której architekt zaprojektował mieszkalne moduły. „Pustkę” pomiędzy nimi wypełnia niemal nieograniczony dostęp do widocznej wokół przyrody – ducha genius loci tego miejsca.
Czy sposób projektowania i budowania Szpakowicza, który można porównać do osadzonej w realiach socjalistycznych odmiany architektury wermakulturalnej, może być dobrym wzorcem dla projektowania w XXI wieku? Co stało się z przyrodą otaczającą projekty Szpakowicza? Czy ta w miastach posiada podobne prawa? Co przy obecnym projektowaniu przyjaznych do życia habitatów możemy zaczerpnąć z realizacji Jana Szpakowicza?
Zapraszamy na cykl wydarzeń: blok #7 | architektura środowiskowa, towarzyszący wystawie „Jan Szpakowicz. Przestrzeń elementarna.”
HARMONOGRAM:
- Podcast #1: PONADCZASOWY JAN SZPAKOWICZ. - rozmowa z Michałem Dudą i Łukaszem Wojciechowskim
Słuchaj na:
- Podcast #2: Przestrzeń elementarna - oprowadzanie po wystawie: Aleksandra Czupkiewicz i Łukasz Wojciechowski
Słuchaj na:
- Nowa dzikość – czwarta przyroda w miastach - dyskusja online, transmitowana na Facebooku Muzeum Architektury we Wrocławiu 16.06.2021, godzina 18.00
Jan Szpakowicz, budując dom własny w Zalesiu, zrobił to niemal własnoręcznie. Sam przygotowywał deski, ścinał potrzebne do budowy drzewa, wylewał beton… Czy można powiedzieć, że potraktował przyrodę instrumentalnie? W pewnym stopniu tak. Nie zagarnął jednak przestrzeni, a raczej ją zagospodarował. Jego domy z betonu i drewnanie były dominujące w stosunku do natury. Stanowiły jej tło. Czy architekt wiedział, że powielu latach przyroda upomni się o swoje i odzyska dla siebie tereny, które opuścił człowiek? Dziś natura u Jana Szpakowicza jest wszędzie. Odrobinę dzika i przypadkowa. Budynkizaprojektowane przez architekta wrosły w otaczającą ją przyrodę oddając jej pierwszeństwo.
Czy zieleń w mieście ma podobne prawa? Czy przyrodę trzeba kontrolować? Czy musi namsłużyć? Niekoniecznie. Dzikie nieużytki, samosiejki, nieformalne parki, chaszcze, zarośla, a nawet trawy przebijające się pomiędzy chodnikami, czyli tzw. czwarta przyroda, zwiększabioróżnorodność, wychwytuje pyły, obniża temperaturę w czasie upałów, ułatwia retencjęwody, ogranicza hałas i wpływa korzystnie na miejski mikroklimat. Porozmawiamy o tym, w jaki sposób możemy zazieleniać miasto, tak aby kontakt z naturą nieodbywał się jej kosztem. Co możemy zrobić w skali mikro i makro? Jakie korzyści daje namzieleń? I to nie tylko ta w donicach czy na balkonach. Zieleń ma prawo być! My musimy jej tylko na to pozwolić.
Goście:
Aleksandra Zienkiewicz - aktywistka miejska, działająca na różnych polach: zrównoważonego transportu, planowania przestrzennego, ochrony drzew i terenów zieleni; Społeczna Rzecznik Pieszych z ramienia Akcji Miasto; liderka zwycięskiego projektu do WBO nr 710 Drzewa dla Wrocławia w edycji 2016.
Magdalena Milert - absolwentka Politechniki Śląskiej. Architektka, która porzuciła pracę w biurze na rzecz opowiadania o tym, jak robić miasto. W swoich social media jako @pieing opowiada o gospodarce przestrzennej, architekturze, urbanistyce oraz psychologi architektury i przestrzeni. Propaguje dobry miejski UX.
Roman Rutkowski – architekt, absolwent Wydziału Architektury Politechniki Wrocławskiej, właściciel biura Roman Rutkowski Architekci, laureat kilkunastu nagród w konkursach architektonicznych. Wykładowca i krytyk piszący do kilku czasopism o architekturze i przestrzeni.
Liliana Krzycka – absolwentka Wydziału Architektury Politechniki Śląskiej w Gliwicach, architektka, współzałożycielka pracowni projektowej menthol architects, która oprócz projektowania architektonicznego zajmuje się dizajnem. Członkini Zarządu Stowarzyszenia Architektów Polskich, oddział we Wrocławiu.
- Co Im mówi Jan Szpakowicz? Czyli trzy filmy i trzy spojrzenia na projekty Jana Szpakowicza oczami Darii Kieżun, Tomasza Głowackiego i Kuby Wożniczki. Dokładne daty powyższych wydarzeń podamy wkrótce!